To był dziwny wypadek.

sie 2, 2022 | 0 komentarzy

To był dziwny wypadek

Jeszcze coś na tej ziemi trzeba zrobić i zrealizować cele.

Zawsze powtarzam swoim klientom może wyjść coś nie tak ale to tylko 2%, nie mamy na to wpływu trzeba się z tym pogodzić i cierpliwie robić swoje…
Na wstępie, nie jestem pewien ale chyba jestem dyslektykiem i bardziej posiadam umysł ścisły niż humanistyczny, więc błędy są i będą, ale ogólnie mam to w … no wiecie gdzie, jak większość rzecz.
Ale zawsze w życiu było ważniejsze to co robię a nie to co mówię czy piszę. Nigdy nie miałem czerwonego paska na świadectwie, szkołę podstawową miałem bardzo blisko ale po drodze było boisko oraz plac zabaw a szkołę średnią miałem naprawdę pod górkę. A moje zainteresowania zawsze były bardziej w kierunku wyjścia z domu pobiegać i porobić coś aktywnie np. rower, bieganie, narty, łyżwy itp. niż do domu i spędzać czas wolny na odrabianiu bezsensownych prac domowych w takiej formie jak to było. I nie wiem jak te dzieciaki teraz to robią bo niby siedzą tylko w komórkach a każdy ma czerwony pasek na świadectwie. Wiec te telefony nie są takie złe.
Dawno mnie tu nie było ale nie wszyscy wiedzą iż moja dłuższa przerwa na social mediach związana jest z wypadkiem który miałem na rowerze. Drugiego sierpnia minęło dokładnie dwa miesiące od tego zdarzenia.

To był dziwny wypadek.

Widzisz i czujesz że już będzie boom i będzie nie za ciekawie, ale na całe szczęście twoja podświadomość uruchomia wszystko co trzeba, walczysz o życie i w ciągu tysięcznej sekundy twój mózg pracuje na „turbo spidzie” i ratuje ci dupsko. A w ciągu kolejnych setnych sekundy twoje myśli potrafią być wszędzie, myśleć o tym co było przed i co będzie po wypadku np. czy przeżyjesz, czy zobaczysz swoich bliskich, w tym tak krótkim czasie nawet ogarnia złość bo po takim uderzeniu raczej nie dojedziesz do pracy i że będzie wymuszony odpoczynek od aktywności fizycznej którą kochasz oraz koniec sezonu, koniec z przylotem do polski na start w Gdyni a 7 sierpnia byłby to już 9 start w jednej z najlepszych imprez triathlonowych w Polsce i nad morzem które kocham, koniec marzeń o starcie Ironman w USA, a kto wie może w ogóle koniec ze wszystkim, koniec z realizacją marzeń i pomocą innym.

Mieliście tak kiedyś?

Ja takie uczucie miałem w życiu już po raz drugi i mam nadzieję że ostatni.
Pierwszy mój wypadek i kontakt z samochodem był na motorze, tamtym razem dostałem z lewej strony i też na skrzyżowaniu. Obrażenia podobne tylko było więcej strat bo kość w nodze nie wytrzymała i była złamana.
Wracając do wypadku jak to było? Przejeżdżając przez skrzyżowanie zostałem potrącony przez samochód osobowy, kierowca auta niestety nie zauważył mnie bo śpieszył się żeby zdążyć przejechać na zielonym świetle, klasyka gatunku. Tym razem uderzenie było z prawej strony. Zderzak wylądował na moim mięśniu piszczelowym. Odbiłem się od samochodu i poleciałem na kolana, biodro, łokieć i bark uderzając głową w asfalt, jak zwykle kask zrobił swoją robotę. Po wykonaniu zgrabnego kozła i przetaczając się parę metrów dalej od auta, leżąc zacząłem oceniać straty: a więc czułem nogi to super, mogłem porusza rękami kolejny dobry znak, głowa też chodzi w każdym kierunku więc kark cały, ale z biegiem czasu jak adrenalina puszczała zaczynało wszystko boleć od głowy po stopy i już nie wyglądało to tak kolorowo. Obdarte kolana, łokcie, obdarte i zbite biodro, bark oraz bolące plecy i ręce. Chwyciłem za rower i bidon który wystrzelił na parę metrów, doczłapałem się do chodnika i siedząc dochodziłem powoli do siebie. Za chwilę przyjechała straż pożarna i karetka. Zadzwoniłem do znajomego który przyjechał i pomógł mi ogarnąć temat z wypadkiem i rowerem. Mój rower po szybkich oględzinach które udało mi się zrobić nie nadawał się do jazdy, przednie koło pogniecione a tylny wózek połamany, znajomy przyczepił go na łańcuch do słupa z myślą odebrania go na drugi dzień i podjęcia decyzji co dalej ale niestety roweru na drugi dzień już nie było więc kłopot rozwiązał się sam. A ja wylądowałem w karetce i pojechałem na sygnale do szpitala na Brooklynie o którym napiszę przy innej okazji a jest o czym pisać, prawdziwy Meksyk. Przy wejściu do szpitala stoi uzbrojona ochrona i co chwilę musi interweniować z chorymi osobami, ale tu nie o tym.

Lecimy dalej, okazało się iż na tym skrzyżowaniu dochodzi do częstych wypadków. Na dowód czego na skrzyżowaniu była pani policjantka z Nowojorskiej drogówki która pilnowała ruchu, jak widać bardzo skutecznie. Ale okazało się iż była bardzo pomocna. Na całe szczęści widziała całe zdążenie, zatrzymała kierowcę i zadzwoniła po karetkę oraz straż pożarną. Tak w Ameryce do każdego wypadku przyjeżdża straż pożarna i czasami to jest parę dużych aut bojowych gotowych na udzielenie pomocy a wieczorem robi to wrażenie i jest kolorowo. Całe zdążenie na całe szczęście zostało nagrane na monitoringu. To bardzo ważne w późniejszym ubieganiu się o odszkodowanie i pokrycie wszystkich kosztów związanych z leczeniem i wypadkiem. Samą podwózkę przez Nowojorską karetkę do szpitala i pobyt w szpitalu związanym z badaniami wycenili na ponad 5000$. Kolejne koszty to zwolnienie lekarskie oraz leczenie które pokrywa ubezpieczyciel winnego, jak takowe jest. W stanach jak nie masz ubezpieczenia to taka impreza może kosztować bardzo dużo, historii już słyszałem wiele a więc ubezpieczenie to podstawa przebywając w USA.
Na chwilę obecną jestem na zwolnieniu lekarskim i długość zwolnienia zależy od mojego zdrowia. Już nie umiem policzyć ilości prześwietleń i badań lekarskich. Codziennie chodzę na rehabilitację na której mam zabiegi elektroterapii, akupunkturę i ćwiczenia.

Cały czas nie jest jeszcze wszystko super ale nie poddaje się a mój cel i marzenia są nadal aktualne. Kto mnie zna to wie o jakich marzeniach mówię i wie że to zrobię. Wiem też jedno że nigdy nie będę żałować tego że spróbowałem a najgorsze jest to jak nie spróbujesz i później żałujesz że nie spróbowałeś. Trzeba wykorzystywać szanse które cię spotykają. Jeszcze rok temu nie wiedziałem że w ogóle wyjadę do stanów żeby w nich zamieszkać, uczyłem się niemieckiego i włoskiego a dziś jestem w NY a nie Locarno już prawie rok i uczę się angielskiego.

Dziś na moich stronach będę więcej was motywować do zadbania o siebie, o swoje marzenia, o zdrowie, o wyjścia ze strefy komfortu która w większości nie pozwala na zmiany, czy to chodzi o zdrowie, pracę, związek czy marzenia. Bo strach i ta wielka żaba, otoczenie, paraliżuje a często system który chce żebyśmy byli podporządkowani i robili jak nam tłumaczą, wmawiają że jest coś dobre czy złe i tak powinno być. Każdy powinien mieć swój rozum i szybko powinien wyciągać wnioski, co dalej, do czego dąży.
Będę rozwijał firmę i program dłoni KiEdA, przypominać jak w łatwy sposób można zredukować wagę. Jak w łatwy sposób można zmienić styl życia i jak korzystać z życia każdego dnia. Nie każdy z tego skorzysta, nie każdy się odważy, nie każdy chce, nie każdy to zrobi, to też normalne, oby takich osób było jak najmniej.

A kto się odważy ten zwycięży.

Bardzo lubię powiedzenia Stevena Jobsa, a jednym z ulubionych zdań które powiedział studentom na uroczystości rozdania świadectw jest – „Jeżeli każdego dnia będziesz żył tak, jak gdyby miał być on twoim ostatnim, pewnego dnia z całą pewnością będziesz miał rację.”
Kolejnym usłyszanym na YouTube a które zmienia bardzo dużo i utożsamiam się z nim jest takie – „Nie ważne jest co myślisz ważne jest co robisz.”
Nie ważne co się dzieje i co mówią inni nigdy się nie poddawaj i walcz do końca. Realizuj plany i projekty. Rób swoje i dąż do celu, spełniaj swoje marzenia, wszystko jest możliwe. Dbaj o nie bo kiedyś to już będzie za późno i te kiedyś nigdy nie na stąpi, zawsze będą wymówki, zawsze będzie coś. Jak czegoś chcesz to to rób. Jak twoje życie wyglądało podobnie dwa czy trzy lata temu to i prawdopodobnie nic się nie zmieni i będzie wyglądało podobnie lub gorzej w kolejnych latach. Żeby coś zmienić to trzeba to zmienić, proste.
Za miesiąc 10 września mija 1 rok jak jestem w USA i chętnie opowiem coś o tym więcej w kolejnym podobnym wpisie – jak po roku ja widzę Amerykę i czy mnie coś tu zaskoczyło? i czy było warto? i jakie są tu możliwości? I czy to prawda co słyszałem o Ameryce? Co mnie spotkało? Jak widzicie i słyszycie na chwilę obecną koszty są bardzo duże i nie tylko materialne. Nie mam przy sobie córeczki Helenki, mojego oczka w głowie, mojego słoneczka, mojego daru z gwiazd a to boli najmocniej. Jak wiecie rozstaliśmy się z Olą, czego do tej pory nie mogę zrozumieć ale to też na inny temat a może i książkę. A teraz jeszcze ten wypadek. Ale wierzę w to że jutro jest nowy kolejny dzień w którym wyjdzie słońce jak po każdej burzy.

Dla czego i po co ten wpis, każdy kto będzie czytać będzie miał pewnie inną opinię. I jest to bardzo dobre tak powinno być i każdy powinien mieć do tego prawo i wolność. Dopóki nie obraża inne osoby i rozmawia na konkrety i argumenty, a co najważniejsze zna temat z każdej strony.
Mój pomysł był taki żeby przez to zdarzenie kolejny raz przypomnieć jak ważne jest zdrowie, jak jest kruche i jak jedna chwila może zmienić wszystko. Mimo trudności należy myśleć pozytywnie każdego dnia i walczyć do końca o swoje marzenia,.
Warto zmieniać swoje życie i nie liczyć na to że coś się zmieni jak sami tego nie zmienimy i podejścia do tego co nas złego spotyka. Zawsze powtarzam swoim klientom może wyjść coś nie tak ale to tylko 2% i nie mamy na to wpływu trzeba się z tym pogodzić i cierpliwie robić swoje ale na 98% mamy wpływ a to bardzo dużo z całości.
Więc, należy myśleć pozytywnie i uśmiechać się jak najczęściej, korzystać z tego życia każdego dnia i zająć się sobą, własnymi sprawami i nie liczyć na innych czy cud.

Róbcie w życiu to co kochacie najbardziej a na pewno będziecie szczęśliwi.

Dopóki walczysz jesteś zwycięzca i pamiętajcie:

„Żyje się tylko raz… – Błąd!!!
Umiera się raz, a żyje się każdego dnia!!!
Nie zepsuj tego!!!” – turbo_zoska

Miłego dnia
KiEdA – Trenerfit

.

.

.

Zapraszam do współpracy w łatwy sposób nauczymy Ciebie motywacji i nawyków.

My nie odchudzamy, my pomagamy w dążeniu do zdrowia i ładnej sylwetki.

Więcej szczegółów na fanpegach FB KiEdA – Trenerfit oraz na grupie KiEdA – IronWomanFIT – Zdrowy Styl Życia

Podziel się tym postem z bliskimi a będą Tobie wdzięczni
Zmieniaj nawyki i styl życia ciesz się zdrowiem i odpornością

Chcesz zdrowo schudnąć i poznać ofertę?
Zapraszamy już dziś do kontaktu i współpracy, również ONLINE

Życzę Ci miłego dnia zróbmy dziś coś fantastycznego

Dbaj o swoje zdrowie
Strona www YouTube i social media i nie tylko

www.kieda.com.pl

www.kieda.org

Instagram Kieda_TrenerFIT.pl

Facebook KiEdA – TrenerFIT

Pytanie Na Śniadanie – Czar Par – V zasad KiEdA

YouTube – Nasza Pasja

 

#wypadeknarowerze #kolizja 

#personaltrainer #swimminginstructor #lifeguard

#motywacja #nawyk #wyzwanie365 #5minutdlazdrowia

#KiEdA #TrenerFit #5minutesforhealth #challenge

#healthylifestylefromKiEdA #Vruleskieda #handkieda #kiedasystem

#endorphin #metamorphosis 

#Vzasadkieda #dłońkieda #kiedasystem #5KTFit #przepisKiEdA #posilekKiEdA

#zdrowystylzyciazkiedami #zdrowystylzycia #trening #zdrowie #endorfina #metamorfozy

#posiłek #zdrowyposiłek #szybkiposiłek #przepis #dietapudełkowa #nawynos #foodporn

#ironman #triathlon #swim #bike #run #pływanie #rower #bieganie

#ny #brighton #brightonbeach #beach #shorefronty #coneyisland

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz nasze inne wpisy:

Jak zacząć – pięć nawyków zdrowia i sukcesu!

Jak zacząć – pięć nawyków zdrowia i sukcesu!

Jak zacząć – pięć nawyków zdrowia i sukcesu!
Motywacja i nawyk pomaga w zmianie.
Jakie nawyki są potrzebne do realizacji celów?
„MOTYWACJA – pozwala zacząć a NAWYK – wytrwać”
Znajdź swój cel i zacznij. Powtórz to przez trzy tygodnie i zdobądź nawyk.